piątek, 6 maja 2011

I wtedy przyszedł maj...

majowe meandry

rozlało się bzem
rozlewa się konwalią w ogrodzie
spływa kaskadą zieleni, fioletu, bieli...
wiosennie brzęczy nad kwieciem jabłoni

a my - tak codzienni wobec cudu
bez opętania na twarzy, bladzi i cisi

zapachniało bzem...
w ulotnym, wiosennym spektaklu
a my - wplątani w kotary kurzu

a gdyby tak
dorzucić soczystej purpury zmysłom
niech spłynie na serce cienką stróżką
ustroić pamięć niezapominajką
i snuć meandry zachwytu
w zapachowym obłędzie

w oddali kukułka
zakukała zalotnie, beztrosko
słyszysz?...ona jest
na tak
Zofia Szydzik


Nie ma nic piękniejszego w maju niż bzy. Ich zapach jest najbardziej intensywny wieczorem i właśnie ten zapach, niezwykle słodki i świeży, wypełnia mój pokój.
Każdego roku z niecierpliwością czekam na maj. W tym roku jest dla mnie tym szczególniejszy, bo zdaję maturę. Jak tu pisać egzamin, skoro taka pogoda za oknem? Na szczęście pierwsze cztery egzaminy się powiodły, jestem zadowolona z tego, jak to napisałam, jednak konkretnych wyników dowiemy 30 czerwca. Najfajniejsze jest to, że ta data to dzień moich urodzin. Mam nadzieję, że CKE niczym mnie nie zaskoczy tego dnia. ;))




Mimo, że powinnam powtarzać wiadomości nabyte przez 3 lata w liceum, bawię się papierem. I tak powstały dwie osiemnastkowe kartki z pin-up girls. Robiłam ich już kilka i bardzo lubię z nimi współpracować;)

Pin-up girl Piknikowa:

Pin-up girl Podróżniczka:


 A oto jakie zachody przynosi nam ten pachnący maj. Tylko gdyby nie ten słup elektryczny... ;/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło, jeśli wyrazisz swoje zdanie:)