poniedziałek, 23 września 2013

Migawki popołudniowe

 Pogoda za oknem jest cudowna, raz kropi obficie deszczem, za chwilę wychodzi słoneczko. Czekam z niecierpliwością na rozpoczęcie roku akademickiego, ponieważ nadmiar czasu prowadzi u mnie do nudy i lenistwa. Troszkę dziubię w moich pracach i kartkach na zamówienie. Dziś bardziej zdjęciowo i roboczo: kilka dekoracji, rozpoczęte twory i parę wątpliwości.



Korki zbieram do dzbanka szklanego. Mam marzenie, aby wszystkie nazbierane wrzucić do dużego starego gąsiora do robienia wina. Widziałam ten pomysł w Lublanie na oknie jednej z restauracji. Wiele z tych korków kojarzy mi się z chwilami i wydarzeniami, są tam korki po winie wypitym w wakacje, na rocznicę, urodziny... Na zdjęciu widać również storczyki. Niestety nie kwitną, czy wiecie, jak je zmusić do kwitnienia? Ucięłam je ok. 1 cm nad trzecim oczkiem i ledwie co puściły z oczka nowy pęd. Ma kilka milimetrów...


 W pracy mamy mnóstwo dużych świec, a ja zbieractwo mając we krwi chyba, chomikuję resztki wosku do celów recyklingowych. Robię własne świece, jako foremki używam plastikowych kubeczków wakacyjnych (na wakacjach tyle szklanek się potłukło już, że koniecznością było zaopatrzyć się w te plastikowe za 4 zł w Biedronce;)) Moją świeczkę wrzuciłam do słoika i przewiązałam go kawałkiem rafii. Szybka ozdoba:) Koszyczki zakupiłam w Ikei.


Mam też nowe filiżanki, które dostałam od koleżanki z pracy na parapetówkę. Są z bardzo delikatnej porcelany, aż szkoda używać, ale herbata w takim cudeńku smakuje jeszcze lepiej.


Zaczęłam też robić wakacyjny album, co prawda, jeszcze bez zdjęć, ale nie sądziłam ile przy tym pracy. Pierwsza strona nie jest mojego autorstwa, zrobił ją mój zdolny Luby.



Zaczęłam się też bawić papierową wikliną. Oto denko mojego dużego kosza na bieliznę:) Niestety utknęłam w martwym punkcie. Wyplatam bez formy i jest to dość kłopotliwe, zostają duże dziury w splocie. Staram się ogarnąć ten temat, ale nerwów mnie to kosztuje.

5 komentarzy:

  1. i kto tu pisze o nudzeniu się z powodu namiaru czasu wolnego???? Życzę wytwornego herbacianego aromatu wydobywającego się z porcelanowych filiżanek :) Andula

    OdpowiedzUsuń
  2. Z korkami to naprawdę fajna sprawa, żeby je "zmagazynować" ;) a potem pięknie udekorować wolną przestrzeń, ja również widziałam ich wiele recyklingowych zastosowań ;) A i muszę koniecznie dodać, że super sobie radzisz w papierowej wiklinie, jeszcze jedna chwilka samozaparcia i powstanie naprawdę przydatny kosz - i najważniejsze że własnej roboty ;)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zbieram korki ale u mnie leżą w pudełku. Wtykam je na druty do dziergania bo zawsze gubię końcowe zabezpieczenia .
    Wikliną też się troszkę bawiłam ale na chwilę obecną rurki leżą w kącie :) brak czasu.
    Ja na Twoim miejscu wetknęłabym dodatkowe rurki pomiędzy te obecne, wtedy nie byłoby dużych dziur :)


    OdpowiedzUsuń
  4. Wieczna rozterka z tymi filiżankami, pić z nich czy tylko patrzeć na nie? Ja radzę pić z nich, po to je stworzono a z takiej filiżanki herbata smakuje jak napój bogów :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę ,że pleciesz z wikliny papierowej , tez chciaąłbym cos sobie zrobić , ale wiecznie brak czasu.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli wyrazisz swoje zdanie:)